sobota, 24 sierpnia 2013

Zatracenie :)

Witajcie kochane ludki
Nie było mnie klika dni, bo najnormalniej w świecie zatraciłam się w masie solnej :)
Lepiłam, formowałam, piekłam i malowałam..
Suszyłam, lakierowałam i fotografowałam..
och, ja sie chyba zakochałam i uzależniłam od tego :)
A teraz parę foteczek..
mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Oczywiście zapraszam też na fb, moje drugie uzależnienie  :)


Masa błędów za mną, ale cała głowa następnych pomysłów :)
Po prostu dzień bez lepienia i malowania uważam w tym momencie za stracony. Też tak macie?
Dziękuję za odwiedzinki i każde miłe słowo:)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Moje Anioły i Diab(o)ły

Jak obiecałam tak i robię.
Dziś trochę pomalowałam, trochę poczytałam, 
 popracowałam na fb :)
i tak dzień minął:)

A tu pokazuję moje skromne prace.
Staram się jak mogę ogarnąć temat masy solnej :)

Przedstawiam moją Anielska Główkę :)


Zaraz za nią moja Diablica :)

  
Tuż obok Anielica :) 


A tu coś dla Lovciaków 


Wszystkie prace znajdziecie Tu
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za każdy miły komentarz zostawiony na moich stronach. 
Zapraszam też na facebooka :)
 

Przemiłe spotkanie z Izą :)

Kochani moi :)
Chciałam pochwalić się, jak to wczoraj miło spędziłam czas. 
Byłam na kawce u Izy 
i powiem Wam, że było super :)
Poznałam rodzinkę Izy, sympatyczniutkiego synka Alexa 
i przeuroczą Alę :)
Zobaczyłam cuda jakie Iza tworzy, jestem pod ogromnym wrażeniem jej talentu :)
Mało tego, to jeszcze dostałam prezenty, które dumnie już u mnie wiszą w domku :)
Tabliczka z napisem Home --->

 Oraz śliczne zielone serducho 
Iza bardzo mi sie u Ciebie podobało, masz cieplutki dom i super dzieciaczki :) 
Męża nie zdążyłam poznać, ale będzie na pewno ku temu jeszcze okazja :)

A dziś wieczorkiem zapraszam na bloga, zobaczycie to co tygryski lubią najbardziej :) 
Czyli moje kolejne próby opanowania masy solnej :)
Na razie pokażę Wam mój warsztat do malowania .
Oczywiście to jest wersja "przed" malowaniem ;)


niedziela, 18 sierpnia 2013

Wesoła Sówka :)


Moje drogie blogowiczki
Następna partia Tworków się piecze,ręce upaprane farbą, masa solna pod paznokciami, ale jaki uśmiech na twarzy :)
Dziś dzień miał wyglądać u nas inaczej, ale z uwagi na brak farb wyciągnęłam Tomka na zakupy, super udane :)
Cała masa akcesoriów, farb, pędzli i innych rzeczy leży na stole.
Oczywiście zapotrzebowanie jest jeszcze ogromne, ale z czasem, powoli --->
Cały czas do głowy mi przychodzi co jeszcze mi potrzebne,
 non stop, bez końca... lista rośnie :)
 
 A ja wam teraz pokarzę moją 
panią Sowę :) 
Wesoła Sówka na to niedzielne popołudnie :)

Oczywiście cała moja :)
Nieforemna, lekko z zezem, ale co tam... Kocham ją :)


 

sobota, 17 sierpnia 2013

A jednak :)

No nie byłabym sobą, jakbym nie spróbowała :)
Tak jak wspominałam nie mam jeszcze dobrych farbek, więc mój PIERWSZY OSOBISTY Anioł w wersji surowej :) 
Zwarty i gotowy do piekarnikowego solaruim :)

Pierwsze koty za płoty ..

Witam Was Kochani
w ten sobotni (w Liverpoolu deszczowy) dzionek 
Moje ambitne plany lepienia z masy solnej spełnione połowicznie. Dlaczego ?
Ponieważ nie mam jeszcze odpowiednich farbek :( 
Ale coś tam wylepiłam, wypiekłam, ozdobiłam i ślę..
 Cóż nie jest to szczyt moich marzeń, ale początek jakiś musi być :) 
Od czegoś muszę zacząć.
Dziś chcę spróbować wylepić aniołka, zobaczymy jak to będzie..
Powiem Wam, że masa solna to jest dzieło sztuki.


Wczoraj do późnej nocy oglądałam Wasze prace..
Matko i córko jak Wy kobietki to robicie????
Nie wiem, kiedy dojdę chociaż do połowy tej drogi..:(

To co poniżej w pierwszej wersji miało być kwiatkiem , cóż mało to kwiatka przypomina, ale cały czas sobie powtarzam, że dopiero się uczę .


A to serduszko :)


A to litereczka D jak Dumna posiadaczka bloga :)


A tu następna literka 



i następna ..



A na koniec trochę uśmiechu :) 


Wszystkie prace oprócz uśmiechowej świeczki zostały wykonane z masy solnej, proporcje według Waszych przepisów.. 
c.d.n......
Powiem tak, co innego zobaczyć na obrazku Wasze piękne prace, a co innego spróbować zrobić podobne..
Dopóki nie wzięłam masy do ręki byłam pewna, że pójdzie jak po maśle. no cóż..niekoniecznie tak jest. Jakieś ruchy koślawe, coś odpadło, a coś wyszło inne niż wyjść miało. Ale za to ile śmiechu było, hiihihihi :)
Grunt to umieć śmiać się z samej siebie :)
Oooo, a ja się uśmiałam wczoraj i dzisiaj..
Aż się boję, jak zacznę tego aniołka ..
Pozdrawiam Was Kochane 



czwartek, 15 sierpnia 2013

Diabeł wcielony :)


 Tak sobie siedzę na kanapie, piszę, obserwuję, myślę.. hiihih tak, tak myśleć czasami mi sie udaję i wymyśliłam - o czym zapomniałam Wam opowiedzieć.. Obok śpi moja bestia, pies, suczka, diabeł wcielony :) Psiak wabi się Gabi, ma 4 miesiące. Jest to (mix elektronix) beagel i spaniel springer .. 


Ło matko, kupiliśmy ją chyba tylko po to, żeby miec jeszcze więcej zajęć. Jakbyśmy teraz mało mieli :( Piesek na początku przeuroczy powoli nam uświadamia, co to jest czyste zło.. hihi.. robi przeróżne psikusy, zazwyczaj jak nas nie ma w domu, 
coby nie było, że to ona :)
Gabi najwyraźniej nie lubi jak jest sama.. taki okaz bardzo towarzyski. I teraz przykład : wracamy do domku, a tu po całej kuchni porozwlekane śmiecie.. nasze diable stwierdziło, że co sobie będą tak leżały w koszu i sie nudziły . i wzięła je zaprosiła do zabawy :( Oooo śmiecie były zachwycone, aż za bardzo, bo porozłaziły się po całej możliwej powierzchni pchane zębami młodej :) Smród niesamowity, widok jeszcze gorszy a nasza milusińska leży jakby nigdy nic na swoim posłaniu i śpi.. i w ogóle udaje, ze co jak co, ale ten chlew jej w ogóle nie dotyczy i ona na pewno nic z tym wspólnego nie miała.. aha. i żeby nie było niedomówień, ona tego sprzątała nie będzie :) 
Wkrótce ciąg dalszy, żeby Was ne zanudzać od razu :)

Czwarteczek :)

Hey Hey
Moje ludki dziś czwartek, czyli prawie przedweekendzie :)
Nastrajam się powoli do zaczęcia przygody z masą solną. 
Wszystko za sprawą 
Izy :) 
robi tak piękne rzeczy :)
Wiem, że koszyczki to raczej nie moja bajka, ale masa solna ?
Czemu nie spróbować..
Mam plan na weekend, bardzo ambitny
Spróbuję cosik stworzyć )
Pewnie początki będą ciężkie, a na pewno śmieszne 
 *****
A teraz mam dla Was potwierdzenie jak to Anglicy potrafią być leniwi.. hmm, nie wiem jak to nazwać lepiej?
Może inaczej - jak potrafią być pomysłowi :)
Ulica, obok szeroki na jakieś 5 metrów chodnik.
I wejście na pocztę.. I co? i co?
I jedna kobitka chyba stwierdziła, że na co, po co iść te 
5 metrów przez chodnik na pocztę.. 
Se wzięła i se wjechała perfidnie na chodnik, zaparkowała przed wejściem i dumnie pomaszerowała wysłać paczuszkę :) 
Wnoszę dodać, że kobitka była bardzo ruchawa 
(odpada inwalidztwo) i młoda :)
To takie śmieszne wydarzenia, którego byłam dziś świadkiem ..
Nie żegnam się na dzisiaj, bo mam takie parcie na to moje dziecko (Blog), że ciągle bym sobie tu siedziała i dzieliła się z Wami moimi spostrzeżeniami :)

środa, 14 sierpnia 2013

Dzieło Tomka

Witajcie ludki :)
Dziś mamy piękny dzionek za oknem, przynajmniej na razie
Mam nadzieję, że buziaki uśmiechnięte ?
Jeżeli nie to mam coś na poprawę humorku --->
To dzieło mojego Tomasza,
bo jak się bawimy to wspólnie.
Tomek dzielnie wspiera moje pasje, więc i tym razem nie było inaczej :)
Śmiechu wtedy co nie miara
A oto jego dzieło  :)


I jak Wam się podoba ?

Opowiadania

Hey Kochane istotki, którym chce się zaglądać na mojego bloga
Będę wrzucała również moje opowiadania
(wszelkie prawa zastrzeżone hihihi)
kiedyś miałam zacięcie wysyłać je do różnych portali, 
ale teraz podzielę się nimi tylko z Wami
Jakby nie było to też moje rękodzieło

Oto kilka opowiadań wygrzebanych w szafie.
Parę lat temu to było, ale jakoś aktualne cały czas
 "Kolejka po schab"

"Ale ze mnie blondynka"
A znajdziecie je tu

wtorek, 13 sierpnia 2013

Mój pierwszy raz :)

Witajcie Kochani :)

Dziś zaczynam swoją przygodę z blogiem.
Chciałabym pokazać Wam moje prace, 
ale też dzielić z Wami te wesołe jak i te smutne chwile..
Kurcze .. zdecydowanie wolałabym jednak te wesołe :)
Tak na prawdę to nie wiem, gdzie zaprowadzi mnie ten blog. Mam świadomość, że może to być bajeczna przygoda z rękodziełem, które mnie fascynuje od dawna, ale dopiero teraz przełamałam się, żeby coś z tym zrobić :)
Wybaczcie drobne błędy i niedociągnięcia..
Wszystkiego się dopiero uczę :)

Na dobry początek malutkie ozdoby stołu



Fikuśnie zapakowane na pewno sprawią radość każdemu :)


Moi drodzy na dziś tyle, bo ile pracy kosztowało mnie założenie tego bloga a raczej dostosowanie go do moich potrzeb i oczekiwań (nie wiem co gorsze) to tylko ja wiem ...
Uwierzcie nie było łatwo..
Jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o mojej skromnej osóbce zapraszam
Cosik o mnie
Do zobaczenia  niebawem:)