sobota, 17 sierpnia 2013

A jednak :)

No nie byłabym sobą, jakbym nie spróbowała :)
Tak jak wspominałam nie mam jeszcze dobrych farbek, więc mój PIERWSZY OSOBISTY Anioł w wersji surowej :) 
Zwarty i gotowy do piekarnikowego solaruim :)

4 komentarze:

  1. no sliczny kochana! czekam jak juz bedzie pomalowany ... mnie to najwiecej problemow stwarza!! Ulepic to jeszcze spoko, ale pozniej oczka, buzki.. koszmar, nigdy sie chyba tego nie naucze :(:( ;-) buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no proszę :) brawo! Już ślicznie wygląda :) Czekam na efekt końcowy :)
    Pozdrawiam ☼ i zapraszam na Candy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny :) Wiem, że przede mną dłuuuuga droga, ale za to jaka przyjemna, bo razem z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z biegiem czasu dojdziesz do wprawy, choć powiem, że ten już jest niczego sobie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń